Śnieg? Odludzie? Krwiożercze, koszmarnie animowane bestie? Grupka ludzi w roli hors d'oeuvre dla wyżej wspomnianych? Nie, nie zamierzam rozpoczynać drugiej recenzji "Góry śmierci" - w zamian wraz z Nic śmiesznego dostarczamy wam dziś, szanowni czytelnicy, opis dzieła niemal równie poronionego. Bo "Wściekłość Yeti" jest taka z pewnością, o czym przekonamy was już za moment.
|
źródło: wikipedia |